- Tak, jest cudownie. Dzięki. Ma... e, Akita! - szybko się wymknąłem, żeby nie powiedzieć "Maya".
- Heh, proszę. - odpowiedziała projektantka architektury.
- Akita, zostawisz nas samych? - zapytała suczkę moja partnerka.
- Oczywiście! - powiedziała i zostawiła nas.
- Cochie... przeżywasz śmierć Mayi? - zapytała mnie Neli.
- Nie... po prostu jestem przyzwyczajony. To Maya zawsze mi pomagała z domem, i tak dalej... - wyjaśniłem.
- Rozumiem. - odparła suczka.
- Wiesz... ostatnio wciąż po głowie chodzi myśl o szczeniakach. Chyba naprawdę mnie zmieniłaś, bo wcześniej nawet nie chciałem o nich myśleć... - zaśmiałem się zmieniając temat.
Neli?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz