- Nageezi jest dość miła. Zainteresowała ją moja historia. I pomimo mojej chwilowej chęci dołączenia do WBK, pozwoliła mi tu zostać. - odpowiedziałam.
- Chciałaś dołączyć do naszych wrogów?! - zapytał zaskoczony.
- Tak, ale szybko zniechęciłam się do nich. I... nawet jeden z członków chce odejść stamtąd. - powiedziałam spokojnie.
- Naprawdę?
- Naprawdę. I... dziękuję, że mi zaufałeś i zaprowadziłeś mnie do Alfy. - rzekłam cicho.
Nigdy nie byłam nikomu tak wdzięczna, jak Max'owi. Nie każdy zaufałby takiej waderze, jak ja... Z odruchu go przytuliłam i odeszłam. Musiałam znaleźć norę dla siebie... Jednak co chwilę odwracałam się do nowego znajomego. Cały czas stał i uśmiechał się do mnie. To było takie miłe...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz