- C...co?- spytałam cicho. Nie byłam nawet do końca pewna, czy pies mnie usłyszał. Starając się wybrnąć z tej sytuacji (i prze potwornej ciszy) starałam wrócić na właściwy tor rozmowy. Pies wyraźnie się zakłopotał.
- Ja...- zaczął.
- Ci... ja może lepiej pójdę po Hockey'a i po mięso.- Pewnie dziwnie razem wyglądaliśmy. Dwa, podobne psy, które patrzą się na siebie, jakby zobaczyły co najmniej jednorożca. Jeden zakłopotany tym co powiedział, druga z otwartym pyskiem i przekrzywioną głową.
- Nie, proszę, zaczekaj.- Mimo wszystko, cieszyłam się, że to powiedział. Mozolnie usiadł na przeciwko mnie. Byliśmy równego wzrostu, co niestety nie ułatwiło nam unikania swojego wzroku.
- Jestem Prince.- spokojniej już przedstawił się.
- A ja Kasumi.- powiedziałam równie spokojnie, lekko kiwnęłam głową i uśmiechnęłam się z nutką paniki. Dopiero później zdałam sobie sprawę, że to już robiłam.
- Wiem.- powiedział z szczerym uśmiechem.
Prince?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz