- Jared, wszystko ok? - spytała się mnie Flama od razu gdy wstałem.
- Nic nie jest w porządku. - odparłem.
Ostatnio mówiłem to wiele razy. Fakt, że z Flamą jestem szczęśliwy. Ale wojna z wilkami zdecydowanie mnie osłabiła. W dodatku Frets. Po co wchodził do tego grobowca?! Przecież wkrótce duchy tak go opętają, że umrze.
***
- Jared! - krzyczała Rue.
- Rue! - podbiegłem do niej i zacząłem ją mocno przytulać.
- Tak Cię przepraszam, że się tobą nie zajmowałem! - dodałem z łzami w oczach.
- Spokojnie... Nixa bardzo dobrze mną się zajęła. - uśmiechnęła się i otarła moje łzy.
- Może... może wejdziesz do mojej nory? Zjesz sobie, napijesz się... - zapytałem się
- Pewnie, chodźmy. - odpowiedziała.
***
Obiad z Rue i Flamą zdecydowanie poprawił mi humor. Nagle...
- Jared? Strasznie źle się czuję. - odparła Flama, a po chwili zemdlała.
Szybko zawiadomiłem lekarza.
Flama?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz