Od kilku dni z nikim nie rozmawiałem. Było to dość dziwne jak na mnie, bo jestem dosyć towarzyski. Postanowiłem więc kogoś odwiedzić. Pomyślałem, że odwiedzę Nixę, ale zastałem tam Despero.
- Em... cześć? - powiedziałem nieśmiało.
- Cześć. - odpowiedział sucho.
Coś mi się wydawało, że to nie będzie miła rozmowa.
- Jest... jest Nixa? - zapytałem jeszcze bardziej nieśmiało.
- Jest. - odparł.
- Mogę ją zobaczyć? - zapytałem.
- A czemu chcesz? - zapytał tym bardziej większym tonem.
- Bo.. to moja... przyjaciółka.
- Słuchaj... odczep się od niej i znajdź inną dziewczynę! - warknął i mnie wygonił.
***
Następnego dnia już zobaczyłem Nixę, promienną jak zwykle.
- O, witaj Chaps! - uśmiechnęła się do mnie.
- Hej! Słuchaj... wydaje mi się, że... DESPERO JEST O CIEBIE ZAZDROSNY! - wygadałem się jej.
Nixa?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz