- Tak - odpowiadam szybko - Uwielbiam. Kocham zapach i kolor lawendy, kocham miękką trawę między kwiatami, wschody słońca, które dobrze stąd widać.
Another nic nie mówi, ale czuję, że podziela moje zamiłowanie do piękna natury.
Obserwuję suczkę ukradkiem. Dobrze, że jest w SPG.
Już od dawna nie doświadczyłem tak dziwnego uczucia, jak w tym momencie. Już prawie zapomniałem, jak to jest kogoś lubić. Nie przypuszczałem, że te kilka miesięcy... podczas których spałem od drugiej po południu do trzeciej w nocy, podczas których miałem wrażenie, jakbym nie żył naprawdę, podczas których byłem świetnym kandydatem do szpitala psychiatrycznego... że te parę miesięcy tak się na mnie odbije. Znowu jestem dzieckiem, jeśli chodzi o relacje z innymi. Wyszedłem z wprawy. Otrząsam się ze zgrozą. Nie sądziłem, że to możliwe.
A Another? Świetne imię, doskonale do niej pasuje. Może, podobnie jak ja, przeszła przez coś, co ją zmieniło. Jest mnóstwo możliwości - jakiś szok, strata kogoś bliskiego albo trauma, choćby po schronisku... Albo poczucie winy... Długo by wymieniać.
Nagle wpada mi do głowy szalony wręcz pomysł. Zdaję sobie sprawę, że takiego pytania, jakie zaraz padnie, nie zadawałem od dwóch czy trzech lat. Czy nie zabrzmi głupio? Nachalnie? Tępo? Naiwnie?
- Masz jakieś plany na dzisiaj?
Natychmiast zaskakuje mnie lekkość i łatwość, z jaką to powiedziałem. Nieźle, jak na pierwszy, od dwóch lat, raz.
Another?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz