wtorek, 4 listopada 2014

Od Sarabi - CD historii Hockey'a

Bitwa była zacięta i jak dla mnie przerażająca ale w życiu bym się nie wycofała, w końcu uczymy się na własnych błędach. Oprócz mnie i Hockey'a walczyło kilka psów, nie rozpoznawałam ich, może dlatego że nie znam tu za dużo psów, a sfora jest liczna. Hockey i inni sobie radzili a ja nie za bardzo ale i tak się starałam jak tylko mogłam, aż w końcu powaliłam jakiegoś wilka. Radocha mnie ogarnęła że coś takiego zrobiłam, no ale pewnie tamci z doświadczeniem nie raz coś takiego zrobili. Moja radość nie trwała długo, gdy zobaczyłam że nie którzy opadają z sił, a ja i Hockey jakoś jakoś jeszcze się trzymaliśmy. Najwięcej wilków rzucało się na Hockey'a i na tych najlepszych, pewnie dlatego że jak się pozbędą tych najważniejszych tym szybciej opanują sforę. Na Hock'a rzuciło się już trzech a czwarty miał od tyłu go zaatakować i pewnie zabić, poświęcę się, bo ja to taki zwykły pies i do tego zbędny a gdybyśmy stracili Hockey'a, to byłaby tragedia dla sfory. W sumie co cię nie zabije to cię wzmocni. Wyleciałam na niego czyli tego wilka powalając go na ziemię ale to i tak nic nie dało jak po walce z nim ledwo żyłam. Tamci się wycofali ale pewnie nie na długo, rany miałam wszędzie nie miałam siły wstać, Hockey podbiegł do mnie.
-Sarabi...-Zaczął ale nie kończył patrząc na moje rany.
-Tak wiem, nie wyglądam najlepiej no ale czego się nie robi dla przyjaciół-zaśmiałam się, chyba pierwszy raz od...Od....Nie ważne.

Hockey? Nadajemy na tej samej fali, też nie miałam weny :/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz