Patrzyłam oczami szeroko otwartymi na... Właściwie to... Albo na lisa albo na jakiś rodzaj wilka.
- Ale że ja???-zapytałam jeszcze żeby się upewnić.
- No chyba słyszałam co Hock mówił...-westchnęła.
- Jak Alfa prosiła to zrealizować muszę. - powiedziałam.
Nageezi poszła ze mną. Miałam nadzieję że chocirz szczeniaki ją polubiął. Co chwila zerkałam na nią a jak ona zwróciła się na mnie od razu kierowałam wzrok przed siebie.
- Jestem Nageezi!- krzyknęła.-A ty?!
- Yyy...- przestraszyłam się- Jessy, jestem Jessy...
- A są u ciebie jakieś szczeniaki?- zapytała z nadzieją.
- No tak...
- A ile?!- jeszcze bardziej się uszczęśliwiła.
Nagle jak już dotarliśmy wyskoczyły maluchy. Nageezi spojrzała na wszystkie pokolei i chyba zdziwiła ją ich liczba.
- Cześć!!! Hej! A kto to?!- pytały po kolei szczeniaki.
Nageezi? Szczeniaki?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz