Patrzyłem jak suczka oddala się. Powróciłem do posiłku.
"Ech. Nie, Dry, przesadzasz? Straciłeś partnerkę, ale kiedy to było, czas na użalanie się dawno minął. Nie bądź niemiły!". Trudno jest się podnieść po czymś takim, ale w sumie rzeczywiście powinienem był nie spławiac tak Dark Star...
- Ech, Dark? Gdzie idziesz? - Spróbowałem zdobyć się na milszy ton.
Suczka odwróciła łeb w moją stronę.
- Nie wyglądasz, jakbyś chciał spędzać ze mną czas...
- Bez przesady... Zresztą... i tak sam nie zjem - to było prawdą. Nauczyłem się już świetnie polować, a koni jest pod dostatkiem. I uwielbiam to robić, więc po co mam oszczędzać?
Dark uśmiechnęła się tylko. Podeszła do mnie w milczeniu i nagryzła kawałek konia. Spoglądała na mnie od czasu do czasu, bardzo wymownie. Musiałem jej odpowiedzieć, nie wypadało milczeć.
- Sfora była kiedyś inna, gdzie indziej - zacząłem, próbując nawiązać kontakt - ale tak samo się nazywała, funkcjonowała. Alfą była Viva, matka Drina, naszego bety. A Betą, ciocia Hockey'a i moja partnerka. Potem to się pozamieniało, ja miałem wypadek. Ponoć doszło do ataku ze strony ludzi, tamte tereny spłonęły. Ja w tym czasie mieszkałem z dala, w mieście, w innej sforze. Moi synowie zginęli. Biała chyba tez nie żyje, ale nie wiem. Biała to moja była partnerka. Masz jakieś pytania?
Dark Star?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz