czwartek, 6 listopada 2014

Od Campera

Czas wojny... mam szanse się wykazać... w walce... Może w końcu bym się na coś przydał... gdzie Alfa ma jaskinię...?
- Dobrze Hockey, zrozumiałem.
Chwila... tak nazywa się Alfa! Musi tam być...! O! No i jest!
- Yyy... cześć Hockey. Mógłbym się na coś przydać? No wiesz... pomóc?
- Na razie nie ma dla ciebie roboty. Masz czas wolny.
- Dobra idę sobie!
- Aha...
- Och... Zaraz! Przecież wilki przejęły Navydeer. Tak! Już wiem jak pomogę. W końcu ktoś będzie mnie traktował poważnie.
Dobra, już blisko. Ach! Już! Na pewno znajdzie się tu ktoś wpływowy. O ho ho... oto ich mała siedziba. Ten za chudy, ten za gruby, o, ten maczo się nada. Teraz jeszcze kamyk... dobry zamach... i... poszło!
- Ej! Kto tam jest!
- A sam zobacz! No choć wilczku, albo ja pójdę do ciebie! No już jestem! Oddawać Navydeer!
- Albo co mluszku?!
- Albo ci przyłożę!
- No to proszę! Wal!
Dobra Camper... nadchodzi twoja wielka chwila. I... przyłożenie! Aj, to bolało bardziej niż mi się wydawało... Choć... jego chyba nie...
- Za nim chłopcy!
- Aaaa!
Drzewo. I jeden z głowy... Dziura, drzewo, drzewo, kłoda. Jak by ich zgubić? Może w sforze się uda... A zresztą to tylko ich mała grupa, więc z łatwością ich pokonamy. Drzewo!
Ok, jestem przy placu głównym... O Hockey!
- Gdzie się tak śpieszysz Camper?
- Yyy... No bo... O! Twoja odpowiedź właśnie nadbiega! Wiać!

<Ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz