Udawała w pełni opanowaną, ale wychodziło jej to tak, jak mnie przechodzenie obojętnie obok pięknej suczki, czyli zupełnie nie wychodziło. Jej głos drżał, objawiając prawdziwe uczucia, a ja czytałem z niej jak z otwartej księgi; przerzucałem stronice, odkrywając coraz to nowsze gatunki i typy gniewu i wściekłości. Powoli zacząłem się nudzić mądralińską suką, która widocznie w dalszej części nie chciała przyjąć do siebie prawdy o ludziach. Będzie szła w zaparte, chociaż wie, że jej rozumowanie jest niewłaściwe. Będzie brnęła coraz dalej w swoją głupotę.
Zapewne przez jej móżdżek przeleciało parę myśli o zabiciu mojej osoby, wybebeszeniu i przewieszeniu moich szczątek przez gałąź, ku przestrodze, że nie warto z nią zadzierać, z tym, że nie chyba nie wzięła pod uwagę, że nie jestem małym, bezbronnym zwierzątkiem (pewnie tylko nad takimi się znęca, bo dla innych jest za słaba), a psem, większym od niej, mającym tak samo jak ona kły i pazury.
Już jej pierwsze, baardzo mądre słowa, wprawiły mnie w osłupienie i tylko utwierdziły w fakcie naprzeciw czego stoję.
- Pogryzłaś ich i masz czelność ich oceniać? Rzuciłaś się na nich z kłami i oczekujesz, że będą dla ciebie dobrzy? Właśnie przez takich jak ty ludzie patrzą na nas przez pryzmat nienawiści, jak na potwory. - Mimo ostrych słów zachowałem spokój ducha. Wcześniej myślałem, że to napuszona panienka; teraz już wiem, że oprócz tego jest jednym z powodów zwady między ludźmi a psami.
- Nie znasz mnie i mojej historii! - krzyknęła rozjuszona i "do głębi urażona" suka. Prychnąłem wzgardliwie.
- Choćby nie wiem co ci zrobili - dałaś im do tego widocznie wystarczające powody. Jedyną osobą, którą możesz winić za swoje "okropnie trudne i pełne przykrości życie, w którym zawsze miałaś pod górkę" to ty i twoje ego - patrzyłem na nią z ciekawością, zastanawiając się dlaczego takie psy obwiniają za wszystko cały świat, tylko nie siebie.
Elaine? :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz