Od dłuższego czasu chodziłam z Kri Krim po lesie, miałam wrażenie, że kręcimy się w kółko. Ale tak nie było, po jakiejś godzinie doszliśmy do rzeki. Postanowiliśmy poszukać miejsca gdzie nurt jest spokojniejszy. Szukając natknęliśmy na stary zjedzony przez korniki pień leżący w poprzek rzeki. Zastanawiałam się czy przejść, czy poszukać innego miejsca. Wybrałam przejście, a ponieważ Kri zwykle robi to co ja to też postanowił przejść. Lecz gdy tylko przeszliśmy przez większą część kłody złamała się a my wpadliśmy w rwący nurt rzeki.
- I co teraz ? – Krzyknął topiący się w szybkim biegu rzeki Kri Kri
-Płyń do brzegu – Powiedziałam w pośpiechu, bo nurt wydawał się być coraz silniejszy.
-Ale tu nie ma brzegu !!!
To była prawda, wszędzie były wysokie, strome i śliskie skały. Nie było szans na wejście na górę, jedyną szansą było płynąć razem z rzeką.
-Kri uspokój się, przecież nic się nam nie stanie- Próbowałam go uspokoić , na darmo.
-No jasne, nic się nie stanie… Oprócz śmierci przez utonięcie!
Powiedziałam za wcześnie, że nic nam się nie stanie. Po krótkiej chwili bez niebezpiecznych zakrętów zauważyłam , że rzeka się dzieli na dwa koryta płynące w przeciwne strony. Jak na złość zostaliśmy siłą rozdzieleni. Nurt był coraz szybszy a ja zaczęłam się krztusić wodą. Myślałam, że utonę. Powtarzałam sobie, że wyjdę z tych tarapatów i znajdę Kri Kri. Jak na zawołanie pojawiły się niższe, mniej strome skały, ale byłam już zbyt wyczerpana walką z rzeką żeby się na nie wspiąć. Nagle usłyszałam głos jakiegoś psa.
-Trzymaj się ! – Powiedział.
-Niby czego mam się trzymać wszystko jest mokre i śliskie – Odpowiedziałam coraz bardziej panikując.
Lecz on chyba nawet mnie nie słuchał, bo zanim się obejrzałam już był ze mną w wodzie. Pomógł mi się wspiąć na skały. A potem wciągnął na brzeg.
-Nic ci nie jest ?-Zapytał spokojnie.
-Chyba nic? - Odpowiedziałam wciąż zastanawiając się kim on jest ?Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.
-Jestem Light. Dlaczego pływałaś w rzece ? Przecież to niebezpieczne .
-Wiem , że nie bezpieczne ale chcieliśmy … - Wtedy przypomniałam sobie o Kri Krim.
-Chcieliśmy ?
-No ja i mój brat Kri Kri mieliśmy zamiar przejść przez rzekę, ale kłoda po której szliśmy się złamała i wpadliśmy do wody- Odpowiedziałam
-Ale takim razie gdzie on jest ?
-Nie wiem rzeka się dzieliła na dwie część, pewnie jest po tej drugiej stronie. Musze go znaleźć.
-Może znalazł go ktoś ze sfory-Powiedział zamyślonym głosem
-To tutaj w ogóle jest jakaś sfora?- Zapytałam z zaciekawieniem
-Jest i to całkiem liczna, może byś się chciała do nas przyłączyć ?
-Hmmm… może, ale najpierw musze znaleźć brata.
-Dobrze, bez pośpiechu- Uśmiechnął się.
-Przedstawię cię Alfie, może ktoś znalazł twojego brata. W ogóle jak masz na imię, bo wiesz ja ci się już przedstawiłem, teraz twoja kolej.
-Mam na imię Sheyla.
Light? Hockey?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz