niedziela, 14 września 2014

Od Setha

- SETH! - słyszę wrzask. Znajomy głos. Któż to? Na pewno suczka.
Idę dalej przed siebie. Nie wiem, czy zwracać uwagę na wrzeszczącą znajomą-nieznajomą. Wtedy ktoś się na mnie rzuca.
Przygniatam psa łapą do ziemi. Wtedy orientuję się, że to Verona - moja przyszywana siostra.
- Wybacz. Wziąłem cię za wilka. - przyznaję.
- Ja na wilka wyglądam? - patrzy na mnie ze złością. Wyraźnie przypomina jej się, co się teraz dzieje i przestaje się wkurzać.
- Nie mamy czasu na pogaduszki. - mówi.
- Wiem. - kiwam głową.
- Verona! - krzyczy jakaś biała suczka. Coś ze mną nie tak, jak to się stało, że jej nie rozpoznałem?! Przecież to Casey.
- Ja już muszę iść. - Verona odwraca się na pięcie i odbiega.
***
Biegnę przez las. Jestem niewyspany, co sprawia, że wpadam do rzeki, na szczęście płytkiej. Łapy mam do połowy w wodzie. Szybko z niej wychodzę.
W tej samej chwili ktoś na mnie wpada.
- Patrz jak łazisz! - warczę. Ostatnio wszystko dookoła mnie irytuje.
Przede mną stoi duży, czarny wilk o złotych oczach. Wpatruje się we mnie dziwnie. Stoję w bezruchu i czekam.

C.D.N.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz