- Zoe - odparłam wesoło. Już polubiłam tę suczkę, była taka radosna... Praktycznie jak ja. - Wybacz, że zapytam, ale jakiej jesteś rasy? - Przechyliłam łeb, uśmiechając się niewinnie.
- Buhund norweski - powiedziała, udając rozdrażnienie.
- Oj, nie fochaj się. Nigdy nie spotkałam nikogo takiego, jak ty.
- Wezmę to za komplement. Co tu robisz? - Zmieniła temat. - Znaczy, jakie jest twoje pochodzenie?
- Byłam domowym psem. Brałam udział w zawodach i zazwyczaj wygrywałam. Ale brakowało mi wolności, więc gdy tu przyjechałyśmy z panią i moimi towarzyszami, uciekłam. Potem spotkałam Angela, który mi trochę opowiedział.
Casey przechyliła łeb.
- Jakbyś mi kogoś przypominała... - Zmrużyłam oczy. - No nic, nie ważne. Może byście mi oboje pokazali dalsze tereny i psy? Chętnie znajdę sobie wielu przyjaciół! - Zanim zdążyli odpowiedzieć, ruszyłam przed siebie truchtem.
Casey? Angel?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz