Suczka uśmiechnęła się. Miły to był widok, ale bałem się, że coś oznacza. Chciałem się z nią zaprzyjaźnić, w końcu wbrew pozorom mam niewielu bliskich, ale nic więcej... Westchnąłem.
- Okay, to co powiesz na jutro wieczór?
- Może być.
- Miło. A teraz pozwól, że wrócę do siebie - zaśmiałem się. - Do jutra!
Sarabi? Ja wiem, powalająca długość...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz