Tsaaa, pewnie, bo nie mam nic innego do roboty niż włóczenie się z jakimś nieznajomym. Zaraz, chwila.. No bo nie mam nic do roboty. Trochę niechętnie podniosłem ogon do góry.
- Niech będzie.
- Świetnie - Rzekła psina.
Szliśmy powoli po polnej ścieżce.
- Jak tu trafiłeś? - Spytał border.
- Przez przypadek.
- A jaśniej?
Wziąłem głęboki wdech. Nie cierpię, nienawidzę kiedy ktoś mnie pyta o historie lub o rodzinę. Jest taki mój drażliwy temat, nie mam ochoty o tym z nikim rozmawiać. Zapadła niezręczna cisza.
- Nieważne - Szepnąłem.
Uśmiech z pyska bordera znikł w ułamku sekundy. Chciałem jakoś załagodzić sytuację.
- A ty jak tu dotarłeś?
Camper? c;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz