- Cześć! Dawno cię nie widziałam- podeszłam do psa.- Szczerze mówiąc, w ogóle cię nie widziałam. Ale słyszałam...
-W takim razie miło mi cię poznać- odrzekł przyjacielsko.
-Seda jestem. Swoją drogą to dziwne, że jesteśmy w tej sforze dłuższy czas, a ani razu się nie spotkaliśmy.
-Tyle tu psów, że ciężko się czasami połapać kto jest kto... Chciałaś coś?
-Ja? Nie, dlaczego?
Gabriel uśmiechnął się i spojrzał na taflę jeziora. Rzeczywiście trochę głupio zrobiłam podchodząc do nieznajomego psa, tylko po to by przerwać tą nieznośną samotność, która łazi za mną już któryś dzień.
-Wiesz, to ja może nie będę ci przeszkadzać...-próbowałam się jakoś wykręcić.
-Zostań- poprosił.- Jest wcześnie, większość psów jeszcze śpi, a ja nie chcę siedzieć tu sam.
-Skoro ci nie przeszkadzam- usiadłam obok niego i uważnie mu się przyjrzałam.
Niby wpatrywał się w drugi brzeg jeziora, ale jego spojrzenie było daleko nieobecne. Siedział obok mnie, lecz tylko ciałem.
-Piękne uczucie...- wyciągnęłam wnioski.
Wrócił na ziemię i popatrzył na mnie zdziwiony.
-...być zakochanym- dokończyłam.- Wiem, że trochę wcinam się w twoje życie, ale ciekawość... Kim jest twoja wybranka?
Gabriel?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz