Gdy już dotarliśmy, Hockey zaprowadził mnie do mieszkania Bet. Było nawet ładnie, ale dziwiło mnie specyficzne ułożenie rzeczy, choć i tak było przytulnie. Przy wejściu przywitała nas samica Beta, raczej wydawała się sympatyczna. Hockey przedstawił mnie jej, a potem poszliśmy do jakiegoś pokoju, gdzie przy stole siedzieli Dry, Fart, Geris, Ami, Maybe i Jessy. Hockey im też mnie przedstawił, a na znak tego każdy wymienił swoje imię. Widziałam, że chcą mnie lepiej poznać, no ale czym ja będę się im chwalić, że co, że miała ciężkie życie, że musiałam walczyć o przetrwanie. Hockey zajął ze mną miejsca, pytając ich o coś tam, nie za bardzo słuchałam, interesował mnie bardziej ta jaskinia, ona była taka przytulna, w sumie może tak się w nią zapatrzyłam, bo nigdy takiej nie widziałam, w końcu zerwał w połowie mnie z tego patrzenia i próbował mnie zagadywać, ale i tak nieentuzjastycznie odpowiadałam.
- Hockey? - Zapytałam.
- Tak?
- Pada jeszcze?
Hockey?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz