Przyjrzałem się maluchom. Były cudowne. Jeszcze małe, bezbronne, bez zębów i ślepe...
- Są przeurocze - powiedziała Sasza - ale nie wiem, jak sobie poradzę...
- Nie bój nic! Będę dla ciebie polował, załatwiał za ciebie różne sprawy, a jakby co sam się nimi zajmę! - Sam byłem zdziwiony tymi zapewnieniami. Ja zajmować się szczeniakami?..
- Dzięki, Grave... - Uśmiechnęła się nieśmiało.
Zapanowała chwila niezręcznej ciszy, po której zaproponowałem:
- Może już mogę ci jakoś pomóc? Jesteś głodna, czy coś?
Sasza?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz