- Hej! - zawolalem. - O co chodzi!?
May spojrzała na mnie szybko i rzuciła:
- Wilki porwały Saszę!
Szaszę? Nie kojarzyłem. Ale pewnie należała do sfory, więc pobiegłem za resztą. Biegliśmy za jakimś tropem, który doprowadził nas do małego tunelu...
- Pobiegnę po kogoś - powiedziałem, po ocenieniu tunelu. - Potrzebujemy większej grupy...
- Nie - zaprzeczyła borderka. - Elliot pójdzie - wskazała hienę - w końcu jesli coś mu się stanie, będzie źle, a więc niech on kogoś sprowadzi i sam zostanie u Hock'a. Grave, ty jesteś potrzebny.
Pokiwaliśmy głową. Hiena szybko pobiegła gdzieś, a my z May zaczęliśmy się skradać do tunelu. Już po chwili pojawiły się kolejne tunele. Czołgaliśmy się chwilę, aż w małej wnęce znaleźliśmy kogoś z naszych. Po reakcji May poznałem, że to Sasza. Suczka spojrzała na nas i zamerdała ogonem. Po cichu podeszliśmy do niej. Szybko odwiązaliśmy i wyszliśmy. Słońce się już ukazało, wszystko było dobrze, ale...
- Uwaga! - Kojarzyłem ten głos, to ktoś ze sfory.
Obejrzałem się. Wilk skoczył za nami, ale pojawił się też ktoś, kto go odepchnął.
- Szybko - szepnąłem i razem z May i Saszą rzuciliśmy się do biegu.
Sasza? May? Ktoś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz