- Angel..., tak? - starałam się wykrzesać z siebie jak najwięcej entuzjazmu, jednak jakoś mi to nie wychodziło. Samiec pokiwał głową, mrugając przy tym oczyma.
- Mam przyjemność z Maddy? - wyszczerzył się w szerokim uśmiechu.
- Owszem - Zdziwiła mnie ta moja nagła popularność. Zazwyczaj wszyscy zwracali się do mnie pełnym imieniem, rzadko spotykałam się z jakimikolwiek skrótami. - Chociaż wolałabym jednak Madeline - wysunęłam swoją prośbę.
- Nie ma sprawy - odparł, wesoło merdając ogonem. Po chwili wyprostował się, wypinając pierś. - Może się przejdziemy, Madeline?
Otworzyłam szeroko oczy. 'Chyba trochę przesadziłeś... po pierwszym spotkaniu?' pomyślałam, nie zdołałam wyrzucić z siebie żadnego słowa.
- Ja... muszę coś zrobić... pomóc Casey - plątałam się w swoich własnych sznurach. Uciekałam wzrokiem w każdym kierunku, by tylko nie mógł wyczytać z moich oczu kłamstwa.
- Casey? - uniósł brwi.
- To ważny medyk - wyjaśniłam naprędce. - Idę, cześć! - rzuciłam na odchodne i pobiegłam do swojej jaskini.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz