- Eeee... Może... Co powiesz na Tajemniczy Ogród? - zaproponowałem.
- Okej. Rzadko tam bywam.
Ruszyliśmy więc ścieżką w stronę Ogrodu. W czasie drogi dyskretnie patrzyłem na Cete. Miała bardzo ładny kolor sierści.
Więcej nie zdążyłem zauważyć. Nie chciałem, żeby zorientowała się, że na nią patrzę.
- Jesteśmy na miejscu. Nigdy tu nie byłem, jeśli mam być szczery - uśmiechnąłem się delikatnie.
Cete?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz