poniedziałek, 30 czerwca 2014

Nowa suczka w Sforze - Amarett!

Kolejna, cudowna i piękna suczka w naszych szeregach. Bardzo się cieszę, że dołączyłaś (jestemnajlepsza jest moją koleżanką "okno w okno"). Nie potrafię pisać powitań, więc życzę tylko miłego pisania i myślę, że zostaniesz u nas na dłużej.



Imię: Amarett

Płeć: Suczka

Wiek: 2 lata

Rasa: Border Collie 

Głos: (http://www.youtube.com/watch?v=49tpIMDy9BE&feature=player_detailpage)

Stanowisko: Malarka 

Partner: Hmm, pomyślmy...nikt i niech jej nie przyjdzie do głowy tego zmieniać.
Młode: brak
Rodzina: Matka - Nevada, Ojciec - Jack, siostry - Alish i Ami
Urodziny: 8 dzień lata
Sektor: Fallendeer [miejsce zamieszkania: Tunel Drzew]
Cechy: Powiedzmy, że jej charakter to wielka niewiadoma...potrafi być miła i przyjacielska, obdarzyć Cię szacunkiem i zaprzyjaźnić się z tobą, lecz nie zawsze. Nie rozmawia z psami niewartymi uwagi, z którymi będzie się tylko użerać i psuć se humor. Czasem też, nie wiadomo czemu zachowuje się karygodnie. Zachowuje się szorstko i jest sarkastyczna i choć ów zachowanie zdarza się dosyć rzadko można powiedzieć, że jest chamska...
Historia: Cóż tu mówić...jej historia nie powala na łopatki, nawet jeśli by tego chciała, bo cóż się miało stać w jej zwyczajnym życiu? Absolutnie nic ciekawego i wartego uwagi. Urodziła się w pewnej hodowli swej rasy. Tam żyła sobie ze swoją, jakże zwariowaną rodzinką. Pewnego dnia przybyła do hodowli pewna dziewczynka z rodzicami i widząc Amarett wydała z siebie pisk radości. ,Ja chcę tego pieska! ' - wykrzyknęła. Jej rodzice naturalnie załatwili papierkową robotę i zabrali małą, jeszcze nie rozumiejącą nic Amarett do domu. Jak się okazało nie była jedynym pupilem dziewczynki. Mieszkała jeszcze z jej kotką Meliną, kilkoma ledwo żyjącymi złotymi rybkami, oraz drugim psem Exan'em. Dziewczynka była kreaturą na nogach. Nosiła imię Amy, co teraz Amarett kojarzy się ze szczególną udręką i utrapieniem. Jak jej się czegoś nie dało wrzeszczała do skutku, jak ktoś robił to czego ona nie chciała obrażała się i również krzyczała. A już najgorzej było z biedną Amarett. Była jej ulubienicą, więc musiała znosić wszystko co robiła. Słyszeć jej pisków, krzyków i jęków nie było łatwo. Po jakimś czasie suczka musiała się poddać. Uciekła podczas spaceru, tak daleko, by nikt z ludzi jej nie znalazł. Po długim czasie błąkania się w osamotnieniu odnalazła SPG forever i postanowiła tu zamieszkać, przynajmniej jakiś czas.
Nick na howrse.pl i/lub mail: jestemnajlepsza / jamdomi@gazeta.pl


PS Proszę kogoś o pomoc mi z głosem, bo niestety nie za bardzo potrafię to zrobić, dlatego zostawiam tak, jak zostało wysłane. Tyczy się to też Lukrecji. I jeszcze jedno. Jak stworzyć nową etykietę? Z góry dziękuję.

1 komentarz: