Zbaraniałem. Sądziłem, że jestem jedynym odludkiem w Sforze, a tu niespodzianka. I jeszcze Cete... zdawała się rzeczywiście mnie rozumieć. I była taka... szczera. Bezpośrednia.
- Wiesz... Psy nie unikają nikogo tylko ot tak, dla zasady... Też długo myślałem, że mam w sobie coś odpychającego. Ale to nieprawda. Czasem po prostu... inni nie maja odwagi zacząć, jak ty czy ja. I to jest błędne koło... - mówiłem szybko i nieskładnie, nie wiedząc, jak pocieszyć Cete - Nie płacz. Pierwsze lody przełamane. Jesteś na dobrej drodze do gruntownego poznania drugiego psa - powiedziałem trochę bardziej stosownie.
Cete spojrzała na mnie z powątpiewaniem.
Cete?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz