Usłyszałem swoje imię. Odwróciłem się szybko, by ujrzeć wielkiego samca jelenia. Pędził zapewne na mnie w obronie stada, gorzej, że nie miałem gdzie uciec. Miałem szczęście, że Dry mnie ostrzegł - zdąrzyłem zareagować i odbić się od ziemi, by wskoczyć na zwierzę od przodu. Znalazłem się między ciężkim porożem, przygniatając głowę zwierzęcia do ziemi. Husky znalazł się obok chwilę później, pomagając mi dobić zwierzę.
- Jemy, czy zanosimy? - Spytałem.
Dry?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz