Spojrzałam na Robina i Shisuhito, a na mój pysk wypłynął mały uśmiech.
- Myślę, że najpierw powinniście znaleźć sobie jakąś wodę bez bagien - to mówiąc zerknęłam z ukosa na suczkę - i choć trochę się wyczyścić.
Psy również zaczęły się sobie przyglądać.
- Tak... Najczyściejsi to my nie jesteśmy - mruknął ponuro dingo.
- Nie zmienia to jednak faktu, że nie wiemy gdzie iść - odparła Shisuhito.
- Ech... A już myślałam, że dzisiaj w końcu zdrzemnę się w mojej norze - westchnęłam, po czym ruszyłam przed siebie drogą, którą przybyłam nad zdradliwą rzekę.
- Aaaaa... gdzie idziesz? - spytał niepewnie dingo.
- Znaleźć sobie jakieś miejsce do spania. Ciemno się robi - skinęłam głową na zachodzące Słońce.
Pomyślmy... gdzie w okolicy może być jakieś przyjemne miejsce? Może tam, gdzie Robin jadł grzyby? Nie... A może ta polanka obok? Nie, zbyt otwarta przestrzeń... Wiem! Ta jaskinia, o ile tylko jest nie zamieszkana. Trzeba to sprawdzić.
Moją uwagę przykuły odgłosy chlupocących kroków. Robin i Shisuhito postanowili iść za mną? Odwróciłam głowę...
Robin? Shisuhito?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz