- Aaa!!! - krótko wrzasnąłem, kiedy zacząłem staczać się się ze stromego pagórka. Na jego szczycie biegnąc, potknąłem się o resztkę kamiennego murku - wiele lat temu pewnie mieszkali tu ludzie.
Teraz już milcząc i obijając się o wszystko na swojej drodze, dotoczyłem się na sam dół. Nagle uderzyłem o czyjeś nogi.
- Nie patrzyłeś pod łapy, co? - usłyszałem drwiący głos.
Zaciskając zęby z bólu, podniosłem się. Przede mną stała suczka. Owczarek australijski.
< Nesty? Brak weny... >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz