- No świetnie - mruknęłam - Chaps! Jeszcze się napatrzysz ma ludzi! Jeszcze możesz ich mieć dosyć! Wracaj! - wrzasnęłam na brata. Nawet na mnie nie spojrzał. Wpadał i wypadał z różnych sklepów, plątał się ludziom pod nogami i w ogóle wszystkim przeszkadzał. Rozejrzałam się niepewnie.
- Chaps! - krzyknęłam - Ogarnij się... - dodałam zrezygnowana.
- Taka okazja może się nie powtórzyć! - odkrzyknął wesoło.
- Nie pamiętasz, czemu się zgubiłeś? Przez głupiego królika! Zacząłeś go gonić, tak? I teraz znowu!
Westchnęłam. Weź tu się dogadaj bez środków do przekupstwa...
Chaps?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz