Wiedziałam o co Drin chce się mnie spytać. Dlaczego jednak się nie zapytał?
Może jednak tego nie chce? Może nie jest do końca przekonany? Ja byłam pewna, ale czy on też? Wyruszyliśmy. Szliśmy, a ja patrzyłam prosto na wschód słońca. Uwielbiałam ciepło promieni słonecznych i ich piękny złocisty kolor. Nagle ogarnął mnie nieuzasadniony smutek. Może to dlatego, że Drin jednak się mnie nie spytał, a może dlatego, że jestem w gruncie rzeczy samotna. Zaraz po tym, pomyślałam nie wiadomo dlaczego o... miłości. Czy to był przypadek? Szliśmy dalej umiarkowanym marszem. Ja, całkiem nieświadomie, zaczęłam trochę przyspieszać. Drin zaczął biec za mną.
- Co się stało? - krzyknął ciągle mnie goniąc.
'Teraz albo nigdy', pomyślałam.
- Drin!
- Tak?
Gwałtownie stanęłam. Spojrzałam na niego. Wzrokiem dałam mu do zrozumienia, że czekam na pytanie. Chwilę patrzyliśmy się na siebie w milczeniu. Reszta grupy pewnie myślała, że na nich czekamy, bo sporo wyprzedziliśmy resztę. Jednak nawet, gdyby się czegoś domyślili, nie interesowało mnie to.
- Chyba chciałeś mi coś powiedzieć. Tak na marginesie to podpowiem Ci, że teraz jest na to dobry moment.- powiedziałam lekko się uśmiechając.
< Drin? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz