- Nie myśl, że pobiegłam za tobą z powodu opiekuńczości - powiedziałam pogardliwie.
- Nie obchodzi mnie to w tym momencie. Zgubiliśmy się - starał się ściągnąć mnie na ziemię Chaps. - Zauważyłam. Oto, co proponuję - idziemy przed siebie, dopóki nie napotkamy jakiegoś Sforzanina, który wskaże nam drogę do domu. Zadowolony? - A jeśli po drodze oddalimy się od domu? Albo opuścimy Sforę? Przecież Pyskowe Przejście nie jest jedynym! Możemy nawet nie zauważyć, że jesteśmy na obcych terenach. - A masz lepszy pomysł? Nie? Więc idziemy - zdecydowałam stanowczo. < Chaps?> | |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz