- Doprawdy? - Powiedziałem dość ironicznie. - Ciekawe dlaczego?
Ziewnąłem przeciągle. Było wprawdzie dość wcześnie, ale ostatnimi czasy mało sypiam.
- Zmęczony? - Zaśmiała się.
- Być może - westchnąłem.
- No to kto pierwszy - zaśmiała się i pobiegła przed siebie.
- Gdzie idziesz? - Spytałem, ruszając za nią.
Madeline? Teraz to już w ogóle padam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz