- I tak oddam ci do nich pierwszeństwo - postawiłem krok w tył i gestem pokazałem jej, by szła.
- Nah* - mruknęła, idąc przodem. - Zdążysz zgłodnieć.
- A to czemu? - Ruszyłem za nią.
- Bo nie zabijają od razu.
- Sprawdzimy.
Casey wzięła jedną i ją zjadła.
- I co? - Przekręciłem głową. - Nie masz zamiaru po niej zdechnąć?
- Hahaha, bardzo śmieszne. Możesz jeść. Chyba że się boisz.
- Bez żartów... - Zerwałem następną i ją zjadłem.
< Casey? >
*Musiałam to tym zastąpić ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz