wtorek, 6 maja 2014

Od Casey - CD historii Dry'a

Dry powoli przeżuwał jagodę przyglądając mi się uważnie, tak jakby spodziewał się, że w każdej chwili mogę paść na ziemię i krzyknąć, że owoc jest zatruty. Zerwała  kilka kolejnych i zjadłam je ze smakiem, uśmiechając się do psa.
- Widzisz? Nie są trujące.
- Nie są - potwierdził Dry - i może się nimi nawet najem.
- Na pewno. Mnóstwo tu tego rośnie - odparłam połykając kolejną porcję jagód.
W ciszy zajadaliśmy się owocami. Gdy wydawało się, że na krzaku nic już nie ma, zachciało mi się pić, podbiegłam więc do jeziora. Westchnęłam głośno, gdy się napiłam.
- Już dawno się tak nie najadłam - mruknęłam pod nosem.
Dry spojrzał na mnie sponad krzaka, z którego wciąż zbierał jagody.

<Dry? Sorry, że dopiero teraz :)>

2 komentarze: