środa, 16 kwietnia 2014

Od Verony - Auylin

Spacerowałam sobie spokojnie po łące. Wiatr powiewał lekko i było ciepło. Słońce świeciło jasno.
Gapiłam się nie wiem czemu na jezioro. Nudziło mi się, nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Poszłam do lasu, gdzie spotkałam Maybe.
- Verono, w najbliższym czasie odwiedzi cię kotowaty wędrowny. - oznajmiła suczka.
- Naprawdę? - spytałam z niedowierzaniem.
- Myhhmm... - pokiwała głową. - Ma na imię Auylin.
 Maybe opowiedziała mi o kocie, który ma mnie odwiedzić. Gdy już co nieco wiedziałam, kto u mnie będzie mieszkał, na jak długo i kiedy, poszłam przygotowywać się.
 Uporządkowałam jaskinię, chociaż nie zajęło mi to dużo czasu, bo ostatnio sprzątałam, gdy przyszedł do mnie Drin.
Gdy wszystko było gotowe, poszłam spać.
~Następnego dnia~
Obudziłam się dosyć późno. Wyszłam z jaskini i spotkałam Hockey'a. Obok niego stał kot. Był nieco mniejszy ode mnie, ale wyglądał przyjaźnie.
- Jestem Verona. - przedstawiłam się.
- Auylin. - podał mi łapę.
Porozmawialiśmy chwilę (ja, Hockey i Auylin), a później zaprowadziłam kota do mojej jaskini. Szybko się zaklimatyzował. Było widać, że się cieszył, a ja też.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz