Prychnęłam cicho, tak że tylko Fart mnie usłyszał. On także miał lekko kpiący uśmieszek na pysku.
- Kto by pomyślał, Hockey i Maybie... - mruknął.
- No cóż, miłość jest ślepa. - zachichotałam cicho.
Fart najwyraźniej dostał głupawki, bo także zaśmiał się cicho i odpowiedział:
- Może powinna sobie kupić okulary.
Parsknęłam śmiechem. Mimo że żart Farta nie należał do najinteligentniejszych, sprawił, że się roześmiałam. Nie zdarzało mi się to od bardzo dawna. Hockey odwrócił się, by na nas spojrzeć.
- Wiecie, trochę przeraża mnie, gdy dwóch morderców chichocze za moimi plecami.
- Wybacz, już stajemy się poważni. - odpowiedział Fart, jednak jego oczy wciąż świeciły wesołością.
< Fart? Hockey? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz