- Z tego, że jesteś "troszkę" brudna z tyłu od...chyba glonów...- nie mogłam wytrzymać i wybuchłam śmiechem.
- Gdzie?- krzyknęła.
Zaczęła się obracać, żeby coś zobaczyć, ale na próżno- NIC nie widziała. Wyglądało to komicznie. Znowu zaczęłam chichotać. W gruncie rzeczy byłam śmieszką.
- A ty z czego się chichrasz?- warknęła.
- A nic, nic...
- Wiem, że kłamiesz!
- O... jak już późno. Muszę się zbierać. To pa...- zaczęłam się powoli oddalać. Oczywiście robiłam sobie z niej żarty.
Pomyślałam, że na pewno musi być starsza ode mnie, bo była jakaś spięta? Tak, spięta i jakby bez nawet odrobiny poczucia humoru.
< Verona? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz