- Słowo ‘rozwalona’ bardzo dobrze opisuje twoją nogę – stwierdziłam.
- Miło wiedzieć – mruknął Dry.
- Ale nie martw się, jestem chirurgiem, poskładam cię raz dwa. Oczywiście jeśli Fart mi pomoże.
- Jasne, co mam robić?
Zamyśliłam się na chwilę i w myślach przejrzałam szybko zioła lecznicze.
- Wiesz może jak wygląda złotoziele?
- Eeeee… zgaduję, że jest złote?
Pokręciłam głową.
- Niestety, nazwa kłamie. Ma małe, czarne liście i szafirowe kwiatki. Myślisz, że dasz radę znaleźć?
- Postaram się…
Fart zniknął w lesie, a ja wyjęłam z mojej torby lekarskiej zwój bandaży, igłę, nić i kilka jagód. Dry przełknął ślinę zerkając nerwowo na igłę.
- Ta roślina, po którą poszedł Fart, zapobiega wdawaniu się zakażeń. Teraz zjedz to – podałam mu jagody, które wcześniej wyjęłam, po czym, widząc jego niepewną minę, dodałam – przeciwbólowe.
Dry szybko połknął owoce i spojrzał na mnie z oczekiwaniem.
- Co teraz?
- Teraz czekamy aż znieczulenie zadziała i aż Fart przyniesie nam złotoziele.
<Dry? Fart?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz