poniedziałek, 31 marca 2014

Od Maybe - CD historii Hockey'a

***Po odejściu Hokcey'a***
 Gdy zniknął, poczułam się wyjątkowo samotna. Nagle coś we mnie pękło. Wybuchłam płaczem. Po raz pierwszy w życiu. Po prostu płakałam. Bez opamiętania wbiegłam do sypialni i rzuciłam się na poduszkę. Nie potrafiłam się ogarnąć, wybuchłam. Po całych latach tłumienia tego w sobie, dziś naprawdę czułam się sama.
 Rano obudziłam się z głową wlepioną w poduchę. Sierść pod oczami miałam mokrą i zlepioną. Najlepsze wyjście - jezioro. Tam też się udałam. Nieświadoma, że ujrzę JEGO.
 Na miejscu zauważyłam, że akurat nurkował. Szybko przemyłam oczy i usadowiłam się na brzegu. 
 ***CD***
 Zachichotałam.
- Wyglądasz śmiesznie - przechyliłam głowę. - I chyba usypiasz na pływająco. Co robiłeś w nocy?
- Ech.. - Wahał się chwilę. - Sprzątałem. Zresztą nie mogłem spać, Wędrowcy strasznie się tłuką. - Dla każdego psa wydaje się mówić normalnie. Dla kogoś, kto go zna, widać od razu, że coś jest nie tak. Nie mówi tak pewnie, widocznie kombinuje.
 Wyszedł na brzeg i otrzepał się.
 - A tobie co? - Spojrzał na mnie niepewnie. - Wyglądasz... Jakoś nie tak.
- Długo nie spałam. Musiałam zająć się planami.. Nie ważne.

< Hockey? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz