- No cóż, za bardzo nie pomogę - westchnęłam. - Nie znam się na takich rzeczach, ani nie znałam jej...
Pies pokiwał głową. Naprawdę nie chciało mi się z nim gadać, ale udawałam przejętą. Zastanowiłam się jeszcze chwilę.
- Może... Pogadaj z kimś, kto ją znał?
- Nie wiem, czy to pomoże...
- Och, zawsze warto spróbować.
Uśmiechnęłam się niepewnie.
< Geris? Wybacz, że tak krótko... >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz