- To niemożliwe! - wrzasnąłem po raz enty.
- A jednak! - wydarła się Eilee. Leen krzyczała tak rzadko, że aż się zdziwiłem.
- Naprawdę widziałam Lauren, Haryst - powtórzyła cicho, lecz z naciskiem - To nie było złudzenie. Widziałam betę minionej Sfory Psiego Głosu. Przyswój i powiedz, co o tym myślisz.
- Że to bardzo dziwne - wzruszyłem ramionami obojętnie. Ale w środku mnie szalał ogień niepewności i lęku. Skąd Lauren... tu? Nie ma prawa jej tu być. W ogóle nie wiadomo, czy ma prawo być gdziekolwiek pod postacią inną niż duch. Nie wiadomo, czy żyje. Jeśli żyje, to gdzie jest? Gdzie była przez tyle miesięcy? Podzieliłem się swoimi wątpliwościami z siostrą. Potrząsnęła głową z niesamowitym uporem.
< Eileen? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz