- Wszystko jest możliwe - powiedziałam sztywno. Haryst zamilkł zrezygnowany.
- Czyli nic z tym nie zrobisz... Do przewidzenia - dodałam. Odwróciłam
się i poszłam na poszukiwanie kogoś z "władz" SPG. Po godzinie znalazłam
Hockey'a i opowiedziałam mu o tajemniczym zjawisku, jakim jest obecnie
Lauren. Nie spodziewałam się takiej reakcji, jaką zaobserwowałam.
- Trzeba o tym powiadomić Drina - uśmiechnął się entuzjastycznie. Widać
było, że sprawa go interesuje i że się przejął. Ucieszyłam się, że nie
same Harysty wędrują po świecie.
- No jasne! Musimy działać - odpowiedziałam podekscytowana - Chodźmy!
Hockey chyba nie spodziewał się, że będę chciała z nim iść, ale nie protestował. Ruszyliśmy przez las w kierunku groty Drina.
<Hockey? A może Drin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz