środa, 24 maja 2017
Od Ufy
Po męczącej podróży w końcu zauważyła oczekiwaną od dawna cywilizację. Na początku myślała, że jest to jedynie halucynacja spowodowana całkiem długim marszem. Usiadła. Rozejrzała się dookoła i zauważyła wodospad. Czym prędzej do niego podbiegła, schyliła głowę i zaczęła częstować się wodą.
- Nareszcie! - powiedziała ocierając łapą czoło - Może są tu inne psy?
Nie myśląc zbyt długo wstała i ruszyła w stronę szeptów dobiegających zza krzaków. Nie było łatwo się przez nie przedrzeć, ponieważ co krok z któregoś wystawał długi kolec, jednak i to nie zniechęciło jej do przedostania się na drugi koniec krzewów. Nareszcie! Przebiła się przez ciąg krzaków, jednak nie ujrzała nikogo przed sobą, ani za. Jej mina zrzedła, w końcu nadal słyszała te szepty. Pomyślała o przemęczeniu, więc znalazła dla siebie kawałek trawy i zasnęła. Po jakimś czasie poczuła dotyk na swojej skórze. Był to pies. Była zaspana, więc podskoczyła ze strachu, jednak nie uciekła przed nieznajomym, poczekała na jego reakcję.
<Ktoś chętny?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz