- Ja... Ten... Y... TAK! - uśmiechnąłem się radośnie, patrząc w oczy suczki. Jednak po chwili, sytuacja zaczęła robić się nieco krępująca. Odsunęliśmy się od siebie, jednocześnie starając się patrzeć gdzie indziej.
Kiwnąłem porozumiewawczo głową i poszliśmy przed siebie, leśną dróżką.
- Wiesz gdzie możemy iść? - zapytałem po chwili ciszy, zwracając uwagę suczki.
- A masz jakąś propozycje?
- Jeśli nie masz lęku wysokości, to nic nam na przeszkodzie nie stoi.
Po krótkim zastanowieniu, Kelpie wzruszyła ramionami. - To się okaże.
Cóż. Więc zobaczymy ..
XxX
Byliśmy u podnóża gory, a przed nami, rozciągał się przepiękny widok. Odetchnąłem tym cudownym, czystym powietrzem.
- Chodź za mną - posłałem Kelpie krótkie spojrzenie. Ta, po chwili wahania szła obok mnie, krok w krok.
Cały czas spoglądałem na nią, na jej zachowanie. Nie była ani zdenerwowana, ani się nie bała... Więc lęku wysokości chyba nie ma. Ale co ja tam wiem...
- No ile jeszcze..! - odezwała się czekoladowa suczka, która była za mną dość w tyle. Wspinaliśmy się po stromym zboczu, jednak dawaliśmy radę. A przynajmniej ja dawałem.
- Długo. Pomóc ci? - na chwilę się zatrzymałem i spojrzałem za siebie.
- Nie. Uda mi się - wydyszała.
- No oczywiście. - przewróciłem oczyma i powoli "zjechałem " do niej. I tak, razem postawiliśmy łapy na twardym gruncie, a dokładniej, na skale. Był to jeden z wyższych szczytów.
<Kel? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz