Mimo zmęczenia zaproponował:
- Może zabierzemy to do naszej jaskini? - Zdobycz była ogromna, jednak nie chciał, żeby ktoś próbował się do niej dobrać. Nie po to ścigali tą sarnę.
- Okej. - Ivy wzruszyła ramionami.
Wspólnie zaciągnęli zwierzynę do Złotego Wodospadu. Dotarli tam dopiero po kilkunastu minutach, ale przynajmniej się udało. Zabrali się do jedzenia. Kiedy skończyli, suczka odezwała się.
- Co teraz robimy? - spytała.
Ivy nie mogła siedzieć w miejscu i nic nie robić. Zawsze musiała gdzieś pójść, coś zrobić. I to była jedna z wielu rzeczy, które Winner w niej lubił. Dzięki temu jego życie nie było już nudne.
- Może chodźmy na Łąke Snów? - zasugerowała, zanim Win się odezwał.
- Dobra. - zgodził się.
- Albo nie. - Ivy się rozmyśliła. - Może jednak gdzieś indziej?
Seter zastanowił się przez dłuższą chwilą. Nagle go olśniło.
- Może pójdziemy do Pyskowic? - mruknął.
Ivy? Totalny brak weny. :')
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz