- Więc, Aaronie; Potrzeba Ci czegoś?
- Chciałbym się czegoś napić. - westchnął.
- Zaraz przyjdę. - mruknęłam z uśmiechem i udałam się do szpitalnej kuchni. Nalałam świeżej, zimnej wody i wracałam korytarzem, gdy w sali chorego rozległ się huk. Pobiegłam, żeby zobaczyć co się dzieje.
Gdy stanęłam w drzwiach, moim oczom ukazał się jego niewinny wyraz pyska i rozwalony stojak na kroplówkę.
- Przysięgam, ja tylko..
- Sama się popsuła. - przerwałam i kiwnęłam głową. - Nie ma problemu. Muszę ją jeszcze tylko naprawić.
Jednak to nie było tak proste jak myślałam. Zapowiadała się co najmniej godzina siedzenia nad metalowymi rurkami.
Aaron? :')
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz