Poszliśmy do najbliższego zbiornika wodnego dalekim łukiem omijając wejście do tunelu.
- Park Greckiego, Zielonego Dnia. - prawie się zaśmiałem, gdy wchodziliśmy do ogrodu. Ustawiłem się do wiatru i łapałem go w sierść. Uwielbiałem to uczucie.
- Ty na prawdę lubisz tu być. - oznajmiła uradowana.
- Ulubione miejsce moich rodziców. Alexa i... - zawahałem się - Greenie. Wszczepili naszej czwórce miłość do niego. Każdy z Nas tu przychodzi.
- Więc ja też pokocham to miejsce. - uśmiechnęła się naśladując moje gesty.
- Hahahah. Kto pierwszy do wody. - krzyknąłem biegnąc przed siebie.
- Ej! To nie fair! - usłyszałem za siebie. Dogoniła mnie i razem wpadliśmy do ciepłego oczka. Zaczęliśmy się wydurniać w wodzie. Zanurkowałem do dna i podniosłem dużą muszlę. Gdy dotarłem na brzeg zaczerpnąłem głęboki oddech i otrzepałem się z nadmiaru wody. Położyłem znalezisko przed siebie.
- Zobacz, jaka piękna.
- Jak ty to zrobiłeś? To znaczy.. Zanurkowałeś tak głęboko?
- Mówiłem, że spędzałem tu dużo czasu. - mruknąłem, gdy położyła się obok mnie.
Zerwałem biało-bladoniebieską lilię i wpiąłem jej za ucho.
Nuti?<3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz