Dotarłam na dziwne tereny... wszędzie czułam zapach psów. Może sfora? Pewnie znowu mnie wygonią... no ale warto próbować, prawda? Przemknęłam obok tłumów psów do jakiejś jaskini. Alfy chyba, bo tak było napisane na drzwiach. Zapukałam i ostrożnie weszłam... a tam? Kolejny tłum psów. Serio? To ta sfora dzień i noc baluje? No trudno. Zaczęłam się wycofywać, kiedy ktoś odciągnął mnie od drzwi.
- Kim jesteś i co Cię tu sprowadza tajemnicza wadero?- zapytał pies.
- Ja?- zdziwiłam się.
- Jasne, że Ty. Kto inny?- zaśmiał się.
- Wiesz... ja tu widzę gromadę pół-pijanych psów. Czy to jest sfora?- spytałam.
- Tak. Chcesz dołączyć?- zaproponował.
- Jasne... o ile za parę dni mnie nie wywalicie, bo jestem wilkiem?- burknęłam.
- Wader tutaj akurat mamy trochę...- powiedział.
- Miło. To ja już się ulotnię...- szepnęłam zmierzając ku wyjściu, kiedy zatrzymał mnie głos psa.
<Horizon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz