niedziela, 10 lipca 2016

Od Roxolanne C.D. historii Nigera

Roxolanne otworzyła powoli oczy. Oślepił ją blask wschodzącego słońca. Nieprzyjemny chłód dostawał się do jej brzucha. Była sama. Pierwsza jej myśl: Czy to wszystko jej się tylko przyśniło?! Wstała z piasku. Fale lekko się podniosły i woda brzydko zmechaciła sierść na jej brzuchu. Rozejrzała się dookoła. Towarzyszyła jej tylko woda. Jak ona się tu znalazła i teraz stąd wydostanie? Przecież panicznie boi się ilości wody większej niż miska. Westchnęła jednocześnie nabierając siły. Poduszki jej łapy delikatnie dotknęły tafli wody. Błyskawicznie ją zabrała. Spanikowała. Zaczęła krążyć wokół małego lądu. Jej celem był ląd, który znajdował się może 10, góra 11 metrów od niej. Spróbowała jeszcze raz, ale efekt był taki sam jak poprzednio. Uparła się. Jeszcze jedna próba, jeszcze jedna i jeszcze jedna... W końcu wbiegła do wody. jej brudna sierść oczyściła się z piasku i zaczęła falować w morzu. Lanne wstrzymała powietrze podnosząc wysoko głowę. Robi to. Jest w wodzie i idzie. Nagle zabrakło jej gruntu. Mimo to nie spanikowała aż tak bardzo, bo wiedziała, jaki jest jej cel. Stały ląd. W końcu znów poczuła grunt i zaczęła wychodzić z toni. Wybiegła szybko na piasek i zaczęła skakać ze szczęścia. Nie patrzyła nawet na sierść. Zrobiła to. Zmierzyła się z największym lękiem i.. dała mu wycisk! Zaczęła się tarzać w piasku. Wyglądała żałośnie i tak się też czuła. Małę zwycięstwo nie dało rady zamaskować bólu związanego z Nigerem. Co się właściwie stało wczoraj? Czy jej przyjaciel zostawił ją "na lodzie"? Co dalej z ich przyjaźnią? Czy w ogóle wczoraj spotkała się z Nigerem?
Poszła do swojego domu. Nawet nie zauważyła, że gdy wchodziła do lasu, na plażę wkraczał toller wraz z jedzeniem. Poszedł po prostu po śniadanie.

Niger? Musiałam :')) mdliło mnie trochę od tej ich miłości :'D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz