Biegłam przez las próbując dogonić uciekającą ofiarę. byłam tuż za nią. Niemal poczułam krew, spływającą po jej nodze. Jednak ta łania była odrobinę szybsza. W pewnym momencie potknęłam się o wystający pień. Poleciałam z dobre 3 metry, jak na złość wpadając w jakąś osobę. Szybko zerwałam się na sztywne łapy i popatrzyłam na nieznajomego.
- kim jesteś? - warknęłam
- ja? To pytanie tobie mogę zadać. Bo to ty wpadłaś na mnie bez wyraźnego powodu. Zerknęłam jescze raz na przybysza, po czym poszłam w swoją stronę
- Skoro tak, nie będę ci przeszkadzać- mruknęłam i poszłam w swoją stronę
Nagle, usłyszałam szelest i odgłos biegu
Przewróciłam się, pod ciężarem tego psa.
- teraz jesteśmy kwita. Więc jak masz na imię? - spytał ze złośliwym uśmieszkiem
- co cię to interesuje? A poza tym, złaź ze mnie grubasie!
- ej. To bolało - powiedział udając urażonego.
- boleć to cię będzie kark jeśli zaraz ze mnie nie zejdziesz!
- nie tak ostro - zaśmiał się i wstał ze mnie. Chciałam odejść ,lecz stanął przede mną i nie pozwolił mi gdziekolwiek iść . Próbowałam go ominąć ,Oczywiście na nic.
-odczep się!
- jeśli powiesz mi, jak masz na imię.
- jeśli powiem to się odczepisz?
- może.
- Nuti. A ty? Bo wiesz...ty znasz moje, ale ja nie znam twojego. Trochę niezręcznie, czyż nie?
Horizon? ;3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz