- Ale... Co nie wiem co na to bety i reszta - odciągnęłam go na bok, by porozmawiać w cztery oczy.
- trzeba spróbować. Coś może im się stać... A przecież nie możemy chronić ich 24 h na dobę!
- a jeśli ten wilk ich zwęszy? W tedy wszyscy będziemy w niebezpieczeństwie ...
- zatuszujemy ich zapach...
- mam pomysł. - szepnęłam do siebie, po czym powiedziałam głośno- Trochę to będzie... Śmierdzące ,ale wiem jak zatuszujemy wasz zapach. - spojrzałam na Horizona. Wiedział o czym mówię.
- wiem gdzie iść.
Poszliśmy w stronę polany, gdzie pies wywęszył dużą ilość zwierzyny.
Lekko wychyliliśmy głowy zza kamienia.
- jak jedzeniem ma nam pomóc? - spytała Nina.
- raczej to, co z jedzenia wychodzi. - powiedział Horizon, tłumiąc śmiech.
- o nie...
Podeszliśmy bliżej. Na pewnym skrawku, było pełno... Khem. "Strawionego pokarmu, aka jelenich odchodów ".
- Nie ma innego sposobu. Safira... Podejdź.
Wadera podeszła z obrzydzeniem.
- mam nadzieję, że to pomoże. - powiedziała i zamknęła oczy.
Wzięłam łajno na łapę i wsmarowałam w futro wilka. Potem reszty, a także na wszelki wypadek moje i Horizona, który z trudem powstrzymywał wymioty.
Potem Saf pomogła nam wydostać się z lasu. Jakimś cudem, znaleźliśmy się w parku. Dalej prowadziłam ja. Już przyzwyczailiśmy się do zapachu. Ale inni nie... Gdy weszliśmy do jaskini bet, spojrzeli na nas jak z minami "co wy kurw.. macie na sobie?! ".potem jednak zaczęli się śmiać.
- Ej, weźcie to na poważnie - zaśmiał się wilczek. Po tym, wszyscy się uspokoili.
- mamy problem... To jest Safira i jej szczeniaki […]
Opowiedziałam im całą historię...
- i chcieliśmy żeby zostali... U nas. Przynajmiej do póki nic z tym nie zrobimy.
- mogłabym go wytropić... - szepnęłam.
- weźcie Safirę i szczeniaki na kontrolę do szpitala. Potem.. Znajdzie się jakąś jaskinię. I bądźcie ostrożni.
- ja... Nie wien co powiedzieć ...dziękuję. - odparła wadera. Another zaprowadziła ich do szpitala
Ja i Horizon, szliśmy do mojej jaskini. Obok była rzeka... A trzeba się umyć. Chociaż wątpię czy jedna kąpiel wystarczy...
- mogę go wytropić. Porozmawiam z nim... - zaproponowałam. Jeśli mamy być bezpieczni, trzeba coś zrobić.
Horizon ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz